719 osób zostało zatrzymanych podczas kolejnej nocy zamieszek we Francji – podało tamtejsze MSW. Francuskie władze twierdzą, że skala rozruchów była jednak mniejsza niż w poprzednich dniach. Niemniej w wielu miastach znów doszło do licznych aktów przemocy, podpaleń i grabieży. Szef resortu Gérald Darmanin napisał na Twitterze, że noc była „spokojniejsza” dzięki zdecydowanym działaniom służb.
W stolicy – Paryżu – do ulicznych walk doszło w pobliżu Pól Elizejskich. Policja wielokrotnie odpierała bandy chuliganów, które podpalały samochody i ustawiały barykady w centrum miasta. Na obrzeżach Paryża również doszło do aktów przemocy. Krajem wstrząsnął jednak atak na dom centroprawicowego mera podparyskiej miejscowości L’Hay-les-Roses Vincenta Jeanbruna. W nocy wandale staranowali samochodem bramę jego posesji, podpalili pojazd, po czym ostrzelali fajerwerkami uciekająca z domu żonę mera oraz dwoje dzieci, którzy trafili do szpitala z lekkimi obrażeniami. „Przekroczono kolejną granicę horroru i podłości” – napisał w oświadczeniu polityk. Wszczęto śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa. Solidarność z merem wyrazili członkowie rządu i politycy z różnych partii.
Do poważnych z policją doszło też w Marsylii. Sprawcy zamieszek próbowali niszczyć witryny sklepów i atakować centra handlowe. Interweniowały siły specjalne policji i żandarmerii. Co najmniej dwóch funkcjonariuszy zostało rannych. Zamieszki dotknęły wiele innych miast, w tym Rennes, Brest i Niceę.
Według dotychczasowego bilansu francuskiego MSW, minionej nocy spłonęło 577 samochodów, podpalono 74 budynki, a strażacy ugasili ponad 800 pożarów. To mniej niż poprzedniej nocy. Sprawcy zamieszek zaatakowali 26 budynków policji i żandarmerii. W nocnych starciach rannych zostało 45 policjantów i żandarmów.
Przez Francję od pięciu dni przechodzą fale zamieszek, po tym jak policja śmiertelnie postrzeliła 17-latka pochodzenia algierskiego. Stało się to w czasie interwencji drogowej – według policji chłopiec chciał uciec i mógł uderzyć w inne pojazdy. Część opinii publicznej we Francji uważa jednak, że użycie broni w tej sytuacji nie było zasadne.
Do tłumienia zamieszek zmobilizowano wczoraj 45 tysięcy funkcjonariuszy. Rozruchy znów dotknęły dziesiątki miast, między innymi Niceę, Brest i Strasburg. W Lyonie, Marsylii i Paryżu uniknięto scen grabieży dzięki obecności sił specjalnych policji i żandarmerii.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!