Wicepremier Jarosław Kaczyński przekazał, że Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych zdecydował o wzmocnieniu naszej wschodniej granicy w związku z obecnością najemników z Grupy Wagnera na Białorusi. Podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński podkreślił, że może to oznaczać nową, trudniejszą fazę wojny hybrydowej, niż do tej pory.
Wicepremier zaznaczył, że wzmocnienie naszej wschodniej granicy będzie doraźne, jak i o charakterze trwałym. Polegać będzie między innymi na zwiększeniu sił obecnych na granicy, jak i na zwiększeniu liczby przeszkód oraz umocnień.
Jarosław Kaczyński mówił, że Polska będzie reagować na nowe zagrożenie proporcjonalnie do jego skali. “To będzie wzmocnienie co najmniej do tego poziomu, który był przed okresem, w którym natężenie ataków na polsko-białoruską granicę zaczęło spadać” – podkreślił. Wicepremier dodał, że polskie służby są gotowe do odparcia każdego ataku, nawet tak zdemoralizowanej grupy, jak Grupa Wagnera.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że obrona polskiej granicy przed atakami hybrydowymi jest zadaniem naszych służb i dopiero atak militarny na granicę mógłby być powodem uruchomienia wsparcia w ramach NATO. “Nie traktujemy uruchomienia artykułu 5 NATO jako wysoce prawdopodobnego” – zaznaczył. Wicepremier dodał, że jeśli dojdzie do wrogich działań na granicy, to będą miały charakter hybrydowy. Jarosław Kaczyński powiedział, że polska granica z Białorusią powinna być chroniona jak najsilniej, nawet lepiej niż do tej pory.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapewnił o zwiększeniu zaangażowania Wojska Polskiego w pomoc Straży Granicznej w ochronie granicy. Podkreślił, że Grupa Wagnera składa się z zdemoralizowanych członków, którzy nie szanują jakichkolwiek zasad.
Według dostępnych danych, najemników Grupy Wagnera ma być na Białorusi około 8 tysięcy. O przeniesieniu najemników z Rosji na Białoruś informował jako pierwszy białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka.
W sobotę oddziały Grupy Wagnera pod dowództwem Jewgenija Prigożina wszczęły bunt w południowej Rosji i rozpoczęły marsz na Moskwę. Po pertraktacjach prowadzonych za pośrednictwem samozwańczego, białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki akcja wagnerowców została przerwana. Sam Jewgienij Prigożin wyjechał na Białoruś. Wraz z nim na terenie tego kraju rozlokowano około ośmiu tysięcy najemników.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!