Do pływającego terminalu LNG w dolnosaksońskim Wilhelmshaven dotarł pierwszy transport skroplonego gazu ziemnego ze Stanów Zjednoczonych. Przybycie tankowca nie wywołało entuzjazmu niemieckich ekologów.
Gdy statek “Maria Energy” wpływał do terminalu, był eskortowany przez łodzie policyjne. Gazoport w Wilhelmshaven powstał w rekordowym tempie dziesięciu miesięcy. Dostawę LNG zamówił koncern Uniper, który wcześniej należał do niezawodnych partnerów rosyjskiego Gazpromu. W planach jest także zacieśnienie współpracy energetycznej z Norwegią.
Po wybuchu wojny na Ukrainie Berlin niezwykle dynamicznie podszedł do dywersyfikacji źródeł energii. Pływające terminale LNG są tylko jednym z kilku sposobów na zażegnanie kryzysu. Współrządzący Zieloni nie sprzeciwili się chwilowemu powrotowi do węgla i przedłużeniu pracy ostatnich reaktorów jądrowych.
Według firmy Uniper dostawa z USA wystarczy do zabezpieczenia w tym roku około 50 tysięcy gospodarstw domowych. Dzięki instalacji w Dolnej Saksonii można wprowadzić do sieci około 5 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Transport LNG skrytykowali niemieccy ekolodzy. Uważają, że stosowane przy jego produkcji szczelinowanie hydrauliczne zagraża środowisku i wywołuje trzęsienia ziemi.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!