Prezydent Donald Trump wycofał się z sugestii przesunięcia terminu wyborów prezydenckich z 3 listopada na późniejszy termin. Amerykański przywódca stanowczo sprzeciwił się jednak rozszerzaniu możliwości głosowania korespondencyjnego.
Donald Trump napisał wczoraj na Twitterze, że powszechne wybory korespondencyjne mogą okazać się najbardziej nieuczciwymi w historii. „To będzie wielka kompromitacja dla Stanów Zjednoczonych. Opóźnić wybory do czasu, gdy będzie można bezpiecznie głosować?” – pytał amerykański prezydent.
Donald Trump nie ma uprawnień, aby przesunąć wybory. Konieczna jest do tego zgoda Kongresu. Tymczasem przywódcy obu partii natychmiast odrzucili jego sugestię. Później podczas konferencji prasowej w Białym Domu prezydent tłumaczył, że nie chodziło mu o przekładanie terminu wyborów tylko o ostrzeżenie przed nieprawidłowościami głosowania korespondencyjnego. „Nie chcę opóźnienia, chcę wyborów. Ale nie chcę abyśmy czekali na wyniki trzy miesiące, a potem przekonali się, że wiele kart zaginęło i że wybory nic nie znaczą” – tłumaczył.
W tej chwili 5 amerykańskich stanów przeprowadza wybory korespondencyjnie. W kolejnych 25 wyborca może głosować pocztą, ale musi wystąpić o taką możliwość. W pozostałych stanach głosowanie korespondencyjne jest możliwe tylko z ważnego powodu, takiego jak choroba czy podróż.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!