W amerykańskim Senacie rozpoczyna się dziś drugi proces impeachmentu Donalda Trumpa. Były przywódca USA oskarżony jest o podburzenie tłumu swoich zwolenników do szturmu na Kapitol i przerwania procedury liczenia głosów elektorskich w wyborach prezydenckich. Prawnicy Donalda Trumpa argumentują, że proces jest niezgodny z konstytucją.
13 stycznia głosami demokratów i dziesięciorga republikanów Izba Reprezentantów postawiła Donaldowi Trumpowi formalny zarzut podburzenia do powstania przeciwko państwu. Dziś rozpocznie się oficjalny proces byłego prezydenta, w którym stuosobowy Senat będzie pełnić rolę ławy przysięgłych.
Wytypowani przez Izbę Reprezentantów oskarżyciele argumentują, że powtarzając przez dwa miesiące tezę o oszustwie wyborczym i zachęcając swoich zwolenników do walki, były prezydent USA podburzył tłum do ataku na Kongres, w którym 5 osób poniosło śmierć. Prawnicy byłego prezydenta przekonują, że jego apele do zwolenników miały czysto retoryczny charakter i nie były wezwaniem do przemocy. Argumentują też, że Donald Trump jest obecnie osobą prywatną i stosowanie wobec niego procedury impeachmentu jest niekonstytucyjne.
Do skazania w procedurze impeachmentu potrzeba 2/3 głosów w stuosobowym Senacie, gdzie obie partie mają po 50 głosów. Oznacza to, że do demokratów musiałoby dołączyć co najmniej 17 republikanów, co jest mało prawdopodobne. Podczas poprzedzającego proces proceduralnego głosowania tylko 5 senatorów Partii Republikańskiej opowiedziało się za uznaniem impeachmentu byłego prezydenta za konstytucyjny.
KOMENTARZE