Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak kończy wizytę w Korei Południowej. Szef MON odwiedził dziś Strefę Zdemilitaryzowaną, która znajduje się na granicy z Korea Północną. Wczoraj minister spotkał się ze swoim koreańskim odpowiednikiem Lee Jong-supem oraz z przedstawicielami koreańskiego przemysłu zbrojeniowego.
Podsumowując pobyt w Korei Południowej minister Mariusz Błaszczak powiedział, że zależy mu na tym, aby koreańskie czołgi były produkowane w Polsce. Ma to związek z rozwijaniem naszej armii, w tym także liczebnie. Mamy stawę o obronie ojczyzny i zapisany w niej mechanizm finansowania – przypomniał szef MON. Minister zaznaczył, że zależy mu aby nowe dywizje, które będą powstawać były wyposażone w nowoczesny sprzęt. “Dlatego kupujemy czołgi Abrams z USA, ale równolegle prowadzimy rozmowy w Korei Południowej, bo potrzeby nasze w tej dziedzinie są ogromne. Chcemy, żeby koreańskie czołgi były produkowane w Polsce, żeby doszło do transferu technologii.” – powiedział szef resortu obrony.
Minister Mariusz Błaszczak dodał, że oferta południowokoreańskiego przemysłu jest kompatybilna ze sprzętem, jaki kupimy i planujemy jeszcze zamówić w Stanach Zjednoczonych. Szef MON mówił także o konieczności wymiany przestarzałych wozów piechoty. Polska zbrojeniówka ma nowa ofertę dla naszego wojska w postaci wozów Borsuk, ale – jak podkreślił szef MON – to nie pokryje wszystkich potrzeb. Wozy Borsuk rafią do polskiej armii, ale – jak powiedział minister – nie możemy czekać na realizację długich projektów czy badań, bo sytuacja wymaga szybkiego działania i doposażania armii. Dlatego też jesteśmy zainteresowani zamówieniami także dla naszych sił powietrznych, czyli wymianą wysłużonych samolotów MIG-29 i Su-22.
Republika Korei Południowej ma potencjał, żeby prowadzić z tym państwem rozmowy dotyczące samolotów bojowych. Mowa m.in. o używanych samolotach wielozadaniowych KF-16 lub lekkim myśliwcu FA-50.
