We Francji setki kandydatów rezygnują z drugiej tury wyborów parlamentarnych, w obawie przed historyczną wygraną narodowców. Chodzi o polityków lewicy lub centrum, którzy awansowali z trzeciego miejsca, i którzy chcą uniknąć rozproszenia głosów w drugim głosowaniu. Liczą na to, że tym sposobem skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe nie zdobędzie bezwzględnej większości w izbie deputowanych.
Jak podaje dziennik „Le Monde”, z udziału w drugiej turze zrezygnowało 218 polityków: 130 z bloku lewicy, 82 z centrowej koalicji, oraz kilku przedstawicieli prawicy. Pojedynki z udziałem trzech kandydatów miały odbyć się w ponad 300 okręgach, ale teraz – dzięki strategii tak zwanego „frontu republikańskiego” liczba ta spadła do około 90.
Polityczne negocjacje nie były jednak łatwe. Część centrystów nie chciała się wycofać z okręgów, gdzie może wygrać radykalnie lewicowa partia LFI. „Sprzeciwiam się partii Zjednoczenie Narodowe, ale nie głosuję na LFI. To partia, która stanowi zagrożenie dla narodu” – powiedział radiu France Inter minister gospodarki Bruno Le Maire. „Wybrali hańbę, będą mieli hańbę i porażkę” – grzmiała liderka zielonych Marine Tondelier.
Działania lewicy i centrystów mogą sprawić, że narodowcy nie zdobędą bezwzględnej większości, czyli 289 mandatów, i nie będą mogli rządzić samodzielnie. Pewne jest jednak, że partia Marine Le Pen wprowadzi największą w swojej historii liczbę deputowanych do niższej izby parlamentu.
Druga tura wyborów parlamentarnych odbędzie się w niedzielę.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!