Konserwatyści ponieśli dwie porażki w wyborach uzupełniających do Izby Gmin. Przegrali w miejscach, gdzie dotąd łatwo wygrywali, w dodatku dużą różnicą głosów.
Według ekspertów dla premiera Sunaka to zły prognostyk przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Prawica może się pocieszać zwycięstwem w byłym okręgu Borisa Johnsona.
Selby and Ainsty to konserwatywna twierdza, ale Lewica zdobyła ją właśnie bez trudu. Po raz pierwszy od utworzenia okręgu, czyli od 13 lat. Cztery lata temu prawica miała tu przewagę ponad 20 tysięcy głosów. Takie prowadzenie Partia Pracy ostatnim razem zniwelowała w wyborach uzupełniających w 1945 roku. “Słyszymy krzyk o zmiany. i ją przyniesiemy” – obiecał lider Partii Pracy Keir Starmer.
W Somerton and Frome prawica przegrała z Liberalnymi Demokratami. Wynik: 55 procent do 26 procent. Rezultat Konserwatystów skurczył się o niemal 27 punktów, a wynik liberałów polepszył o ponad 28. Politycy Liberalnych Demokratów podziękowali tradycyjnym wyborcom prawicy za to, że tym razem oddali głos na nich. “Ludzie, którzy zwykle głosowali na Konserwatystów pożyczają teraz swój głos opozycji, by pozbyć się partii rządzącej” – mówi profesor Paul Whiteley, ekspert od zachowań wyborczych z Essex University.
“Gdyby to były zwycięstwa rzędu 5-6 punktów procentowych nie moglibyśmy wyciągać wniosków co do wyników przyszłorocznych wyborów. Ale tu mamy do czynienia z różnicą 20 punktów” – podkreśla rozmówca Polskiego Radia. W ogólnokrajowych sondażach przewaga Partii Pracy wynosi właśnie tyle.
“Konserwatyści mają poważne kłopoty” – czytamy w analizie profesora Johna Curtice’a z Uniwersytetu Strathclyde, który podkreśla, że sukcesy lewicy przyjmują skalę ostatnio widzianą przed wyborami z 1997 roku, kiedy to zdecydowane zwycięstwo odniosła tzw. Nowa Partia Pracy Tony’ego Blaira.
Konserwatyści mogą się pocieszać minimalnym zwycięstwem w Uxbridge & South Ruislip: niegdysiejszym okręgu byłego premiera Borisa Johnsona.
Zwycięstwo na przedmieściach stolicy uchroniło premiera Sunaka od potrójnej porażki, co dla Konserwatystów byłoby pierwszym takim przypadkiem od 1968 roku i czasów Harolda Wilsona.Tu decydujące były niepopularne plany lewicowego burmistrza stolicy Sadiqa Khana, który chce rozszerzyć strefę niskich emisji na przedmieścia. Profesor Whiteley podkreśla, że w odczuciu mieszkańców gorzej skomunikowanych przedmieść zmiany te były wprowadzone odgórnie, bez konsultacji i zrozumienia lokalnego kontekstu.
Konserwatysta Steve Tuckwell zdobył 45,2% głosów, jego lewicowy rywal Danny Beales – 43,6%. Polityk prawicy pokonał też innego kandydata, znanego jako Count Binface. To liczący niemal 6000 lat przybysz z kosmosu, który na oficjalnym ogłoszeniu wyników pojawił się w tradycyjnym hełmie przypominającym kosz na śmieci. W kampanii obiecywał między innymi wprowadzenie kontrolowanych cen na croissanty. Zdobył 190 głosów, co jest wzrostem o 0,5% w stosunku do 2019 roku.
Część analityków jest zdania, że kandydatura ta mogła nie być całkowicie na serio.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!