Pięcioro kandydatów pozostało w wyścigu do fotela następcy Borisa Johnsona. Zakończyła się kolejna runda głosowania Znów wygrał były minister finansów Rishi Sunak, ale nadal wzmacnia się pozycja Penny Mordaunt.
Rishi Sunak zdobył 101 głosów. Przed wyborami uważany był za zdecydowanego faworyta. Popularność zdobył na początku pandemii, wprowadzając bezprecedensowy program wsparcia dla firm i pracowników. Wspierał wyjście z Unii Europejskiej od początku, a to wewnętrznych dyskusjach u Konserwatystów nadal jest istotne. Prezentuje się jako thatcherysta, który prowadzić będzie odpowiedzialną politykę gospodarczą, a jednocześnie jako gwarant spokoju po burzliwych czasach swego poprzednika.
Ale coraz jaśniej świeci gwiazda Penny Mordaunt. To wiceminister w Ministerstwie Handlu Międzynarodowego, a wcześniej – przez niespełna trzy miesiące – szefowa ministerstwa obrony. Zwolennicy uważają, że ponieważ nie pełniła w przeszłości wielu wysokich funkcji, to zapewnia partii szansę na nowe otwarcie po rządach niepopularnego obecnie Borisa Johnsona. Penny Mordaunt ma reputację polityka, która dobrze komunikuje się z wyborcami: w sposób jasny i zwięzły, używając języka pozbawionego manieryzmów charakterystycznych dla języka polityki. Dostała poparcie 83 posłów prawicy.
Rishi Sunak prowadzi, ale ostatecznego wyboru nie dokonują posłowie, a członkowie ugrupowania w całym kraju. Wczorajszy sondaż wśród członków Partii Konserwatywnej pokazuje zaś, że w tym gronie to Penny Mordaunt jest zdecydowaną faworytką i pokonałaby dziś Rishiego Sunaka. Wielu Konserwatystów zaniepokojonych jest np. deklaracją polityka, że choć chce obniżać podatki, to trzeba to robić ostrożnie, by się nie zadłużyć i poczekać, aż ustanie inflacja. Za czasów Borisa Johnsona opodatkowanie osiągnęło najwyższy poziom od końca lat czterdziestych minionego wieku i część polityków marzy, by zmienić to jak najszybciej. Niepokój budzi też fakt, że Rishi Sunak ma duży majątek, a wybór bogacza na lidera w trakcie kryzysu kosztów życia może być niewygodny wizerunkowo.
To jednak dopiero początek kampanii, która potrwa całe lato. Wciąż niewiele wiadomo o poglądach i pomysłach Penny Mordaunt. Część Konserwatystów wyraża na przykład zaniepokojenie deklarowanymi przez nią liberalnymi poglądami na kwestie kulturowe. Niektórzy politycy twardego, prawego skrzydła uważają, że nie była wystarczająco twarda ws. brexitu, choć popierała go od początku. Z drugiej strony politycy frakcji centrowej i liberalnej pamiętają jej też, że w kampanii referendalnej mówiła nieprawdę, strasząc że do UE wejdzie Turcja, do Królestwa przybędą imigranci, a Londyn nie będzie miał w tej kwestii nic do powiedzenia.
W grze nadal jest Liz Truss, szefowa dyplomacji, choć eksperci zwracają uwagę, że nadal pozostaje w tyle, a na tym etapie spodziewano się, że zdobędzie większe poparcie. Zdobyła poparcie 64 kolegów partyjnych. Zabiega ona o poparcie prawego skrzydła ugrupowania. Na dalszych miejscach znaleźli się: Kemi Badenoch, przedstawicielka prawego skrzydła, oraz szef komisji spraw zagranicznych Tom Tugendhat, przedstawiciel liberalnej frakcji ugrupowania. Stracił on głosy w porównaniu do poprzedniej rundy, co na tak wczesnym etapie nie jest dobrym prognostykiem.
Z wyścigiem pożegnała się Suella Braverman, kolejna kandydatka partyjnej prawicy. Ostateczną dwójkę pretendentów powinniśmy poznać w przyszłym tygodniu. Wybrani przez posłów finaliści zabiegać będą o poparcie szerszego grona: członków Partii Konserwatywnej w całym kraju. Nazwisko zwycięzcy poznamy 5 września. Jest jednak możliwość, że jeden z finalistów się wycofa, przez co zwycięzca wyłoniony będzie wcześniej. Tak stało się po referendum brexitowym, gdy Davida Camerona zastąpiła Theresa May.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!