Przerwane wały, zalane piwnice, ulice którymi płynie woda – południe Niemiec dotyka fala opadów. Nasi zachodni sąsiedzi obawiają się powodzi stulecia.
Blisko półtora tysiąca osób zostało ewakuowanych z trzech wsi w rejonu Unterallgäu. W tej części Szwabii trudno znaleźć budynek niezanurzony w wodzie. W trzech powiatach ogłoszono stan klęski żywiołowej.
W Lindau spadło w ciągu doby 135 litrów na metr kwadratowy, czyli miesięczna norma na raz. Patrząc tylko na miasta w pięciu kolejnych w Bawarii i Badenii Wirtembergii przekroczone zostało 100 litrów na metr. Miejscami przestała kursować komunikacja publiczna, są osunięcia ziemi.
Tam, gdzie woda nie zalała jeszcze piwnic i chodników mieszkańcy zabezpieczają budynki, a na ulicach w pobliżu rzek i strumyków płynących przez miejscowości, formują kanały z worków z piaskiem. Zbiorcze dane straży pożarnej i Czerwonego Krzyża mówią już o ponad tysiącu akcji, w tym o interwencjach wobec ludzi w wodzie, lub odciętych od bezpiecznych terenów.
Prognozy dla południa Niemiec są niekorzystne. W najgorszym wypadku możliwa jest powódź w skali występującej raz na sto lat.
