Czy brytyjski rząd i służby były przygotowane na pandemię koronawirusa i czy dobrze na nią reagowały? Na te pytania odpowiedzieć mają publiczne przesłuchania, jakie ruszyły dziś w dochodzeniu dotyczącym pandemii koronawirusa.
Przed budynkiem w zachodnim Londynie, w którym prowadzone są przesłuchania, zebrali się bliscy ofiar. Dużo było gniewu i goryczy.
Politycy, urzędnicy służby cywilnej, naukowcy i pracownicy służby zdrowia zostaną między innymi wezwani przed komisję, na której czele stoi była sędzia, baronowa Heather Hallett. Przed budynkiem zebrali się ludzie, których bliscy zmarli w czasie pandemii.
“Wiedzieliśmy, że coś się zbliża. Skoro tak, dlaczego nie byliśmy lepiej przygotowani?” – pytała Andrea, która straciła dziadka. “Przecież w tym kraju mamy procedury i protokoły na każdym kroku. Uważam, że mój dziadek cierpiał w wyniku chaosu i braku wytycznych” – dodaje w rozmowie z Polskim Radiem. “Zachorowałam w marcu. Lekarze nie mieli maseczk. Zamiast nich zasłaniali twarze workami na śmieci” – wspominała z kolei Claire.
Rządzący Zjednoczonym Królestwem cały czas podkreślają, że robili wszystko, co tylko się da, by ratować ludzkie życie. Zwracają uwagę, że zagrożenie było bez precedensu, a znaków zapytania tak wiele, że błędy były nie do uniknięcia. “To był globalny wirus. każdy kraj działał inaczej” – mówił w BBC lord Gus O’Donnel, szef służby publicznej zarówno za rządów lewicy, jak i prawicy. “Niektóre miały lockdowny, inne nie. Zamykały szkoły lub przeciwnie. Nadal nie wiemy, jakie były konsekwencje poszczególnych działań” – dodał lord Gus O’Donnel.
Publiczne dochodzenie ma potrwać około 3 lat. Nie wskaże winnych ewentualnych zaniedbań, a jedynie opisze stan faktyczny. I przedstawi rekomendacje na przyszłość.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!