“Siedem księżyców Maaliego Almeidy” – to książka, która zdobyła tegoroczną nagrodę Bookera, najbardziej prestiżowe brytyjskie wyróżnienie literackie. Autor to pochodzący ze Sri Lanki Shehan Karunatilaka.
Fotograf wojenny budzi się w zaświatach. Ma siedem dni na odkrycie kto go zabił. I na doprowadzenie bliskich do zdjęć, które zrobił. Zdjęć dokumentujących zbrodnie wojny domowej. To punkt wyjścia książki, o której przewodniczący jury Neil MacGregor mówił: “zabiera czytelników w podróż zarówno straszną, jak i śmieszną. Poza życie i śmierć. Do czarnego serca świata. Tam, o dziwo, znajdujemy czułość, śmiech, lojalność i miłość”.
Autor podkreślał, że ma nadzieję, że jego rodacy wyciągną lekcje z historycznego koszmaru, o jakim traktuje powieść. “Jeśli za 10 lat ta książka będzie jeszcze w druku, to mam nadzieję, ze stanie na półce z napisem fantasy” – mówił.
Był też akcent polityczny. 50 000 funtów – to nagroda dla zwycięzcy. Ale laureat spytał: “Mogę dostać ją w Crypto? Bo funt teraz radzi sobie teraz niewiele lepiej niż rupia”. To żartobliwe nawiązanie do polityki rządu Liz Truss, w wyniku której kurs brytyjskiej się załamał.
W tym roku statuetka była podobna do tej przyznanej podczas pierwszej ceremonii, w 1969 roku. To hołd dla jej projektanta, Jana Pieńkowskiego, który zmarł w lutym.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!