Rząd Libanu w całości podał się do dymisji. To skutek wtorkowej eksplozji w porcie w Bejrucie. Po tym, jak w powietrze wyleciały trzy tysiące ton niezabezpieczonych azotanów, mieszkańcy wyszli na ulice, by domagać się ustąpienia władz. Obwinili rządzących o wieloletnie zaniedbania, które doprowadziły do tragedii.
W telewizyjnym przemówieniu premier Hassan Diab poinformował, że podaje cały rząd do dymisji, by spełnić żądanie społeczeństwa. Polityk, który w styczniu stanął na czele rządu technokratów, mającego wyciągnąć kraj z kryzysu gospodarczego, powiedział, że korupcja w kraju okazała się silniejsza. “Ludzie pragną prawdziwej zmiany, przejścia od skorumpowanego kraju, opanowanego przez złodziei, do kraju prawa, sprawiedliwości i przejrzystości” – dodał.
Prezydent Libanu poinformował już, że przyjął rezygnację i że rząd będzie sprawował swoje funkcje do czasu powołania następców. Kilka godzin wcześniej do dymisji podali się ministrowie informacji, sprawiedliwości i środowiska.
Wieczorem w centrum Bejrutu ponownie doszło do starć protestujących z policją. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. W przeciwieństwie do poprzednich dni, demonstrujący, którzy domagali się dymisji władz, odpalili też fajerwerki po zapowiedzi rezygnacji rządu.
Liczba ofiar wtorkowej eksplozji w porcie w Bejrucie to 220. Rannych zostało 6 tysięcy osób, a ponad setka to wciąż osoby uważane za zaginione. Wybuch niezabezpieczonych azotanów zrujnował sporą część miasta, a straty w aglomeracji szacowane są na kilkanaście miliardów dolarów.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!