Negocjacje na szczycie klimatycznym COP29 w Baku utknęły w martwym punkcie. Konferencja ma zakończyć się w piątek.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zaapelował do światowych mocarstw o porozumienie na rzecz obniżenia emisji CO2 i wsparcia biedniejszych krajów w transformacji energetycznej.
Po tygodniu negocjacji na szczycie w Baku nie ma mowy o zbliżeniu stanowisk w sprawie biliona dolarów na inwestycje klimatyczne w krajach rozwijających się. Punkty sporne to sama kwota inwestycji, rodzaj finansowania i to kto powinien płacić, bo Zachód chce, by do listy darczyńców dołączyły Chiny i państwa Zatoki Perskiej.
W nadziei na przełom, wszystkie oczy zwróciły się na Rio de Janeiro, gdzie zjechali przywódcy krajów G20 odpowiedzialnych za 80 procent światowych emisji.
“Obecna polityka klimatyczna krajów popycha nas do katastrofalnego wzrostu temperatury o 3,1 stopnia do końca tego wieku” – mówił na konferencji przed szczytem G20 Antoni Guterres. Sekretarz generalny ONZ przypomniał, że celem jest ograniczenie wzrostu globalnej temperatury do 1,5 stopnia Celsjusza
