Prezydent Andrzej Duda powiedział w wywiadzie opublikowanym w “Washington Post”, że rosyjski imperializm musi zostać powstrzymany, by amerykańscy żołnierze nie musieli ginąć za pokój w Europie.
Andrzej Duda zaznaczył, że nie ma wątpliwości, iż Stany Zjednoczone doskonale rozumieją zagrożenie, jakie stwarza Rosja, dlatego nie obawia się ewentualnego zwycięstwa Republikanów w wyborach 2024 roku.
Jak stwierdził, Ukraina wciąż nie ma wystarczająco dużo broni, by zmienić sytuację na froncie na swoją korzyść. Prezydent podkreślił, że kraje zachodnie powinny zintensyfikować pomoc dla Ukrainy, gdyż “cały demokratyczny świat wie, że każdego agresora, który narusza granice demokratycznego państwa w Europie XXI wieku, należy powstrzymać”.
Andrzej Duda stwierdził również, że miał nadzieje, iż podczas szczytu NATO w Wilnie Ukraina otrzyma bardziej konkretne deklaracje w kwestii jej potencjalnego członkostwa. Zapewnił, że będzie naciskał na Biały Dom, by Ukraina otrzymała zaproszenie do NATO podczas przyszłorocznego szczytu w Waszyngtonie.
Prezydent powiedział, że istnieje małe prawdopodobieństwo, aby Wladimir Putin użył broni jądrowej. “Myślę, że arsenał nuklearny w Rosji znajduje się pod zbiorową kontrolą wielu ludzi oraz, że nie zależy to wyłącznie od decyzji samego Władimira Putina – mówił Andrzej Duda. Ocenił, że znacznie większe zagrożenie stanowią elektrownie jądrowe znajdujące się w ogarniętej konfliktem zbrojnym Ukrainą.
