W Hiszpanii, w piąty dzień strajku kierowców ciężarówek, są coraz większe problemy z transportem. Przewoźnicy domagają się od rządu wsparcia w obliczu drastycznie rosnących cen paliw. Strajk, zorganizowany przez kilka mniejszych związków zawodowych, przyczynił się już do niedoboru towarów w niektórych sklepach.
Hiszpańskie źródła rządowe podają, że protest jest najbardziej gwałtowny od wielu lat, a minister spraw wewnętrznych Fernando Grande-Marlaska nakazał identyfikację agresywnych liderów strajku. Policja w kilku przypadkach została zmuszona do eskortowania ciężarówek – po tym, jak w niektórych pojazdach przebito opony.
Według rządu, protestujący stanowią mniejszość, ponieważ główny związek zawodowy przewoźników nie popiera strajku. Protestującym udało się jednak sparaliżować między innymi sektor mleczarski, który w czwartek nie mógł przetransportować swoich produktów i został zmuszony do ich utylizacji.
Niektóre półki sklepowe w Hiszpanii zaczynają świecić pustkami. Powodem jest zarówno strajk przewoźników, jak i fakt, że klienci na wszelki wypadek zaczęli robić zapasy.
Kierowcy ciężarówek protestują przeciwko rekordowo wysokim cenom oleju napędowego. Rząd obiecał środki redukujące koszty, ale na razie na obietnicach się skończyło. Władze odmawiają negocjacji z liderami strajku, którym zarzuca się, że nie reprezentują całego sektora oraz stosują groźby i przemoc.
