Strajkują brytyjscy ratownicy medyczni. Karetki wyjeżdżają tylko w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia. To pierwszy taki protest w historii. Strajkuje kilkadziesiąt tysięcy pracowników pogotowia w Anglii i Walii. Szefowie służby zdrowia apelują do ludzi, by unikali dziś ryzykownych zachowań. W stan gotowości zostali postawieni żołnierze, którzy mogą ewentualnie zastąpić kierowców pogotowia.
Strajkujący chcą przede wszystkim podwyżek. “Coraz więcej moich kolegów ma problemy ze związaniem końca z końcem” – mówi pan Paweł, jeden z protestujących. “Nie chcieliśmy tego strajku. Nasze miejsce jest przy pacjencie” – podkreśla. “Dwa lata temu, w czasie pandemii, ludzie nam klaskali, a rząd nazywał nas bohaterami. Teraz się od nas odwraca i nie chce negocjować” – dodaje rozmówca Polskiego Radia. Mówi, że choć on i jego koledzy dostali niedawno prawie pięcioprocentową podwyżkę, to została ona “zjedzona” przez inflację, która wynosi niemal 11%. Podobnie, jak inni protestujący, zwraca też uwagę, że w służbie zdrowia brakuje rąk do pracy.
Rząd odpowiada, że w budżecie nie ma pieniędzy, a dalsze podwyżki w wysokości takiej, oznaczałyby cięcia gdzie indziej, co mogłoby zagrozić zdrowiu pacjentów. Minister zdrowia Steve Barclay zasugerował w BBC, że związkowcy zachowują się nieodpowiedzialnie. “W tym tygodniu zanotowaliśmy siedemdziesięciotrzyprocentowy wzrost liczby przyjęć związanych z grypą i dwudziestosiedmioprocentowy wzrost liczby pacjentów z Covidem. System już teraz jest przeciążony. I to jest chwila, w której związki zawodowe zdecydowały się na strajk” – wyliczał polityk.
Grudzień to w Królestwie miesiąc protestów. Wczoraj demonstrowały pielęgniarki. Przed nami między innymi świąteczne protesty na kolei oraz strajki straży granicznej na niektórych lotniskach, w tym Stansted i Heathrow.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!