Rishi Sunak, były minister finansów, oficjalnie ogłosił udział w wyścigu do fotela szefa Partii Konserwatywnej, a co za tym idzie – nowego brytyjskiego premiera. Ma już wymaganą liczbę stu nominacji. Wciąż pod znakiem zapytania stoi udział byłego premiera, Borisa Johnsona. Jego współpracownicy przekonują, że i on przekroczył próg. Ale na razie oficjalnie polityka poparło tylko ponad 50 polityków prawicy.
Próg przekroczyć może maksymalnie trzech kandydatów.. Znamy już nazwiska dwóch. Rishi Sunak, były minister finansów w rządzie premiera Johnsona. Poprzednio wygrał w pierwszym etapie, pośród posłów. Ale potem w głosowaniu członków partii w całym kraju został pokonany przez Liz Truss. Prezentował się jako głos ekonomicznego rozsądku, przestrzegał przez pomysłami gospodarczymi rywalki. Większość jego prognoz się sprawdziło, a rząd Liz Truss upadł. Część Torysów nie lubi go jednak, obwiniając za przyspieszenie upadku Borisa Johnsona.
Jest jeszcze Penny Mourdaunt, bliższa lewemu skrzydłu Partii Konserwatywnej. Jako pierwsza oficjalnie ogłosiła udział w wyścigu. Jej zwolennicy przekonują: to centrowa kandydatka kompromisowa, może zjednoczyć podzieloną partię. Na razie jednak ma oficjalne poparcie ponad 20 kolegów i koleżanek partyjnych.
A Boris Johnson? “Mamy 100 podpisów” – ogłosili wczoraj jego stronnicy. Wielu Konserwatystów powątpiewa jednak w te doniesienia, sugeruje, że to próba manipulacji, która wpłynąć ma na wahających się posłów. Oficjalnych deklaracji poparcia dla Johnsona jest tylko ponad 50. Wielu jeszcze nie ogłosiło, kogo popiera.
Wielu polityków prawego skrzydła ugrupowania deklaruje teraz, że nie poprze Borisa Johnsona. Między innymi dlatego, że w parlamencie toczy się przeciwko niemu postępowanie ws. afery z lockdownowymi przyjęciami “Boris byłby gwarancją katastrofą” mówił w Sky News poseł Steve Baker. Popularna na prawicy Kemi Badenoch ogłasza w Sunday Times, że popiera Rishiego. Sunaka, bo partia potrzebuje “konserwatywnych cnót: cierpliwości, szczerości i kompetencji”. Tygodnik pisze, że część milionerów sponsorujących Partię Konserwatywną ostrzega Borisa Johnsona, by nie startował. Przeciw byłemu premierowi zwrócił się też jego przyjaciel i wpływowy konserwatywny publicysta Charles Moore. W podobny ton uderzył David Frost, kolejny twardy brexitowiec, niegdyś bliski sojusznik Borisa Johnsona.
Za zamkniętymi drzwiami trwają: liczenie szabel i negocjacje. Wczoraj wieczorem obaj politycy rozmawiali ze sobą, a media donoszą, że niewykluczone, iż spróbują zawrzeć jakiś układ.
Ale dziś niegdysiejszy premier dostał poparcie od ważnego polityka Konserwatystów: byłego ministra finansów Nadhima Zahawiego. “Brytania potrzebuje jego powrotu” – przekonuje polityk, przekonując, że Boris Johnson się zmienił. I może się pochwalić sukcesami: sprawną organizacją covidowych szczepień czy wsparciem dla Ukrainy.
“Szef powrócił” – nie kryła wczoraj entuzjazmu posłanka Nadine Dorries.
W wyścigu prowadzi na razie Rishi Sunak. Podobnie jak latem, posłowie skłaniają się ku niemu. Już teraz ma ok. 130 głosów. Dokładne liczby różnią się nieco w zależności od tego, które media prowadzą rachubę. Ale zwycięstwo wśród posłów to nie wszystko. W drugim etapie głosują członkowie partii z całego kraju. W tym gronie Boris Johnson cieszy się dużą popularnością i przynajmniej do niedawna wydawał się być faworytem. To lider, który nie tak dawno sprawił, że Konserwatyści triumfowali w wyborach na największą skalę od lat osiemdziesiątych. Z drugiej strony posłowie prawicy pozbyli się go jednak niedawno po serii afer, załamaniu notowań partii w sondażach oraz bolesnych porażkach w wyborach uzupełniających.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!