W krakowskiej hucie rozpoczęto wygaszanie wielkiego pieca. Pracownicy przystąpili do tak zwanego “wydmuchiwania”. Znajdujący się w środku koks ma być spalany przez gorące powietrze. Kolejną fazą jest opróżnienie pieca z pozostałości surówki i żużla, które w żargonie hutniczym nazywa się spuszczaniem “wilka”.
Marzena Rogozik z biura prasowego Arcelor Mittal Poland poinformowała, że w operację zaangażowanych jest kilkadziesiąt osób. Jak mówiła, pierwszy etap, czyli wydmuchiwanie wielkiego pieca zajmuje kilkanaście godzin. Podobnie następująca po nim operacja spuszczania “wilka”. “Można powiedzieć, że przez dobę trwa wygaszanie tego pieca takie stricte. Natomiast później – od siedmiu do dziesięciu dni – trwa operacja zatrzymywania pieca”, kończąca się zamknięciem, zaślepieniem wszystkich instalacji” – wyjaśniła Marzena Rogozik.
Spółka zapewnia, że zatrzymanie pracy wielkiego pieca i stalowni jest tymczasowe. Przeciwko wygaszeniu wielkiego pieca protestują wszystkie związki zawodowe.
Huta zatrudnia ośmiuset pracowników własnych. Połowa z nich ma pozostać w Krakowie i zająć się konserwacją. Część otrzyma propozycję pracy na podobnym stanowisku w zakładzie w Dąbrowie Górniczej. Kilkudziesięciu pracownikom zostanie obniżona pensja – będą oni pobierać tak zwane “postojowe”.
