Rosyjska armia rozpoczęła manewry w Południowym Okręgu Wojskowym. Jak podała agencja TASS, żołnierze będą ćwiczyć między innymi na poligonach Niestierowskij w Inguszetii i Daniłowskim w obwodzie wołgogradzkim. Władze w Kijowie, Stany Zjednoczone i specjaliści z NATO od kilku tygodni informują o dużych zgrupowaniach rosyjskich wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą. Część niezależnych analityków wojskowych ostrzega, że rosyjska armia może przekroczyć ukraińską granicę.
W manewrach na południu Rosji bierze udział 10 tysięcy żołnierzy. Są to głównie bataliony piechoty zmotoryzowanej. Żołnierze i oficerowie będą ćwiczyć łącznie na 30 poligonach w Południowym Okręgu Wojskowym, którego sztab znajduje się w Rostowie nad Donem w pobliżu granicy ukraińskiej. Władze w Kijowie od kilku tygodni informują, że obawiają się wtargnięcia rosyjskiej armii na Ukrainę. Kreml zaprzecza i podkreśla, że Moskwa nie zamierza na nikogo napadać. W ocenie części rosyjskich niezależnych ekspertów przekroczenie granicy ukraińskiej przez rosyjskie wojska jest możliwe, ale mało prawdopodobne. Analityk “Nowej Gaziety” Pawieł Felgengauer powiedział Radiu Swoboda, że raczej należy spodziewać się eskalacji napięcia na rosyjsko-ukraińskiej granicy, a nie otwartej wojny. Natomiast ekspert wojskowy Jurij Fiedorow podkreślił, że Moskwa – koncentrując wojska na granicy ukraińskiej – realizuje kilka celów, w tym zastraszenie władz Ukrainy przy jednoczesnym wywieraniu presji na Stany Zjednoczone i Unię Europejską.
